"Zro­zumieli, że ideal­ny świat jest podróżą, nie miejscem. " T. Pratchett

sobota, 9 czerwca 2012

Packing, repacking, packing.....

Ostatnie dwa dni przygotowań były szybkie. Szybkie na szczęście okazały się też zakupy, gdyż całą listę udało się zrealizować w JEDNYM! sklepie :D
Piątek. Z zakupami poszło łatwo, jedyne półtorej godziny... :) A cóż to w porównaniu z tym, że nakupiliśmy jedzenia co najmniej na dwa tygodnie... :D
Łatwiej spożywać za złotówki niż za euro xD
Wieczorkiem mecz Polska-Grecja. Choć właściwie mało interesuję się piłką, to nie powiem, że się nie wzruszyłam jak grali nasz Hymn. Jednak jest różnica, kiedy słyszy się swój własny- narodowy...
W tym momencie zrobiło się nam nieco żal, że wyjeżdżamy i wrócimy pewnie dopiero na półfinał.... Albo i na sam finał.
Przez całe 93 minuty meczu nasz wyjazd właściwie wisiał na włosku (po włosku?:D ), bo co jakaś lepsza akcja była, to koChanie krzyczało: "Iwona! Zostajemy!" ;) Dobrze, że nie brałam tego na poważnie... :)
W każdym razie w połowie drugiego meczu zmęczenie się dało we znaki (a może to nie zmęczenie tylko świetne drinki z amaretto serwowane przez Agnieszkę...?:D ) Dzięki amaretto powstał.... Smuda- Cuda [niewidy]. Czego nikt poza nami dwiema nie rozumiał.... ;) Nic się nie znają.
Sobota. Pobudka śniadaniem do łóżka (choć byłam nie w tej roli, w której bym chciała, ale, ekhem.... przecież wszystko do nadrobienia Chanie!!;P)
Pakowanie... Zajęło troszkę ponad 4 godziny. Ale i tak jesteśmy z tego dumni, że nam się udało tak zgrabnie, nie objuczyć rumuńsko Trampaxa... :D
Wszystko na miejscu, nawet trochę luzu zostało!! :D
Wspaniale...
Wieczorem znowu mecz, Holandia- Dania tym razem... W międzyczasie się wykąpałam, głowę umyłam, serwis....też :D
Chan rozentuzjazmowany za każdym razem jak przechodziłam przez pokój mówił: Świetny mecz, no mówię Ci, naprawdę świetnie grają!
Tak, wiem, wiem....
;)
Teraz Chan w domu ogląda Niemcy-Portugalia, ja słucham i od czasu do czasu rzucam okiem. mAlinka przyszła i powiedziała akurat, że "Niemcy prawie właśnie strzelili Portugalii!". Skoro prawie... No to popatrzmy na drugą połowę. Może strzelą już całkiem xD
Jutro trzeba wcześnie wstać.
Nie puszczę Wam dziś Left a vagabond. Jutro włóczęgę zaczynamy toż nie pasuję!
Ale dam Wam na dobry humor Postcards from Italy.
Przyślę Julce taką postcard from Italy.
Bo dziś moim mottem są jej słowa: TAKA JESTEM ZAEKSCYTOWANA!!!!

p.s. druga połowa się zaczęła. Kibicuję Portugalii oczywiście. Nie po to wczoraj chodziłam w barwach narodowych żeby dziś Niemcom.... ;)



p.p.s. Jeszcze mała nie-kryptoreklama: prezenty, prezenciki, pluszaki. Tam też zapraszam, choć na razie mało do oglądania.