Kiedyś było o ACTA, teraz będzie o Ukrainie.
Mordują się.
Hotel robi za szpital, recepcja za kostnice.
Świat patrzy, Olimpiada trwa.
Świat nic nie robi, bo co może zrobić?
Udostępnić na fejsbuku filmik czy zdjęcia zwłok?
Ilość lajków zwróci komuś życie..? Czy może wszyscy postawimy kolejny klawiaturowy zniczyk?
Dostaje dziś smsy. Znajomi, rodzina- gorąca linia, gorący temat, ludzie mówią..
Jeden: "widząc tragedie na Ukrainie kochajmy się i dbajmy o siebie, a nie kłóćmy o głupoty bo nikt nie wie ile jeszcze chwil przed nami".
Drugi: "ludzie będą się zabijać, zawsze się zabijali, nie zmienisz tego"
Trzeci: "w Polsce tak nie będzie i nikt mi zabijać kazał nie będzie. tam się zawsze kłócą. w Polsce nikt by nie zabijał ludzi".
Och, taki jesteś pewien....?
A ja próbuję, ale nie umiem zrozumieć.
Wiem, że właściwie nic nie możemy zrobić.
Pomodlić się możemy. To jest nic, czy to jest właśnie wszystko...?
Mamy cztery medale. Złote.
Rosja ma dwadzieścia trzy.
Więcej od Rosji mają tylko Stany. Oczywiście. Najwięcej, najlepiej, najbardziej.
Ukraina jeden. Brąz. Wraca do domu.
Mają do czego wracać, wracają, bo są patriotami, wracają bo...?
Zamknięto granice, zamknęli ich w kleszczach własnego kraju, który chyba jednak nie jest ich.
Czy mamy powiedzieć, że mają po prostu pecha, że się tam urodzili..?
Niech się zjednoczą przez podzielenie.
Niech zrobią Ukrainę Wschodnią i Zachodnią.
Niech będą Żółto-niebiescy i Niebiesko-żółci.
Inaczej podzieli ich kto inny. A może raczej rozczłonkuje.
....
"Nożem można zabić zawsze,
ale nie zawsze można nożem złamać wolę człowieka."
(zapożyczono z www.kwejk.pl )